• 14 marca ( 3.14) Dzień Liczby Pi

          • Wisława Szymborska

            "Liczba Pi"

            Po­dzi­wu god­na licz­ba Pi
            trzy koma je­den czte­ry je­den.
            Wszyst­kie jej dal­sze cy­fry też są po­cząt­ko­we,
            pięć dzie­więć dwa po­nie­waż ni­g­dy się nie koń­czy.
            Nie po­zwa­la się ob­jąć sześć pięć trzy pięć spoj­rze­niem
            osiem dzie­więć ob­li­cze­niem
            sie­dem dzie­więć wy­obraź­nią,
            a na­wet trzy dwa trzy osiem żar­tem, czy­li po­rów­na­niem
            czte­ry sześć do cze­go­kol­wiek
            dwa sześć czte­ry trzy na świe­cie.
            Naj­dłuż­szy ziem­ski wąż po kil­ku­na­stu me­trach się ury­wa
            po­dob­nie, choć tro­chę póź­niej, czy­nią węże ba­jecz­ne.
            Ko­ro­wód cyfr skła­da­ją­cych się na licz­bę Pi
            nie za­trzy­mu­je się na brze­gu kart­ki,
            po­tra­fi cią­gnąc się po sto­le, przez po­wie­trze,
            przez mur, liść, gniaz­do pta­sie, chmu­ry, pro­sto w nie­bo,
            przez całą nie­ba wzdę­tość i bez­den­ność.
            O, jak krót­ki, wprost mysi, jest war­kocz ko­me­ty!
            Jak wą­tły pro­mień gwiaz­dy, że za­krzy­wia się w lada prze­strze­ni!

            A tu dwa trzy pięt­na­ście trzy­sta dzie­więt­na­ście
            mój nu­mer te­le­fo­nu twój nu­mer ko­szu­li
            rok ty­siąc dzie­więć­set sie­dem­dzie­sią­ty trze­ci szó­ste pię­tro
            ilość miesz­kań­ców sześć­dzie­siąt pięć gro­szy
            ob­wód w bio­drach
            dwa pal­ce sza­ra­da i szyfr,
            w któ­rym sło­wicz­ku mój a leć, a piej
            oraz upra­sza się za­cho­wać spo­kój,
            a tak­że zie­mia i nie­bo prze­mi­ną,
            ale nie licz­ba Pi, co to to nie,
            ona wciąż swo­je nie­złe jesz­cze
            pięć,
            nie byle ja­kie osiem,
            nie­ostat­nie sie­dem,
            przy­na­gla­jąc, ach, przy­na­gla­jąc gnu­śną wiecz­ność
            do trwa­nia.